niedziela, 13 października 2013

Tydzień z 1D roz.8

Louis
 
 
Przyszliśmy na kręgle, w pierwszej kolejce wygrałem. Potem wstyd się przyznać - końcowy wynik : 36-30. Dla Amy. Echh... Poszliśmy na koktajl, taki z bitą śmietaną i w ogóle.... Fajnie było.
- Skąd pochodzisz? - zapytałem.
- Mama angielka, tata francuz, pradziadek Brazylijczyk.... Fajna mieszanka, nie?
- Wow... Ja jestem w 100% anglikiem. Mówisz po portugalsku? Albo po francusku?
- Sim, eu falo francês e Português.
- Co powiedziałaś?
- Tak, mówię po francusku i po portugalsku.
- Wow... Ilu miałaś chłopaków?
- Eeee... - Amy zaróżowiła się... - Z dziesięciu do dwudziestu....
- Ooo.. Ok.
- A ty ile miałeś dziewczyn?
- Z piętnaście?
- Ok...
- Eeee - ciężko się zaczyna... - słuchaj, bardzo cię lubię i wgl i chciałbym się ciebie zapytać; czy chcesz ze mną chodzić?
 
Amy
 
 
 
- Ja?!
- Tak... Chyba, że nie chcesz, to zrozumiem..
- Oczywiście, że chcę! Też cię bardzo lubię lubię...
OMG Louis chciał ze mnom chodzić. Louis ze mną chodzi. Zaraz będę mieć palpitację serca...
 

 
Zayn
 
 
Co do tego, że Lauren mi się podoba już nikt nie może zaprzeczyć...
Poszliśmy do tej kawiarni na ciacho, kawę... ewentualnie lody i koktajl..
- Jesteś naturalną blondynką? - spytałem.
- Oczywiście... A ty brunetem?
- Yhy... Jakie masz hobby?
- Eeee.. śpiewam?
- Poza tym..?
- Rysuję...
- Pokażesz mi?
- Nie mam przy sobie...
- Kiedy indziej...
- A ty? Co lubisz robić?
- Rysować grafiti :)
- Taaa....
Spojrzałem na zegarek, potem na jej oczy i jeszcze raz na zegarek.
- Trzeba już iść...
- Racja...
- Będziesz moją dziewczyną?
- Nie ma sprawy, tylko muszę pomalować usta.
Heh... Dziewczyny...
 
 
Amy
 
 
Po zachowaniu Amy w samochodzie wywnioskowałam, że ona i Zayn są parą Wyglądało (na tylnym siedzieniu) tak: http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2012/097/3/a/bounce_up_and_down_anim_by_griffsnuff-d4vclcg.swf
Ciekawe jak ja się zachowywałam? XD
- Jesteście parą? - zagadnęłam.
- Yhy yhy A ty... i Lou?
Pokiwałam energicznie głową.
- Zapytał mnie przy koktajlu, a cb?
- Przy kawie.
I tak się chichrałyśmy aż dojechaliśmy....
W kinie... "O CHOLERA JAKI TEN FILM STRASZNY!" podziałało :D Dostałam całusa... Lauren też dostała.  Wróciłyśmy do apartamentu na skrzydełkach...
 
 
Po drodze (Lauren prowadziła) wyciągnęłam smartfona i pokazałam Lou tą wiadomość.
- Nie przejmuj się, ona blefuje...- powiedział.
- Wiesz kto to może być?
- Moja ostatnia... Rachel, jest strasznie wkurzona, bardziej niż inne...
- Czemu zerwaliście? - spytałam.
- Nie iskrzyło...
- Ach....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz