Amy
Nie żebym miała zamiar któregoś z chłopaków podrywać, boo wiadomo, że ich nie poderwę, stwierdziłam że:
1) Harry najlepiej potrafi rozmawiać z dziewczynami
2) Niall ma taaakie spojrzenie!
3) Liam to słodziak!
4) Zayn co chwile poprawia włosy
5) Z Louisem najlepiej się dogaduję
Uśmiechnęłam się, na widok miny Liam'a, kiedy usłyszał, że Lou gotuje. Czy on aby na pewno umie zrobić śniadanie? Się okaże.
Jajecznica nie była taka zła, a poza tym stwierdziłam jeszcze, że:
6) Zabujałam się w Louisie
Jeżeli ja już tak o nich myślę, to ciekawe co robi Lauren...
Hmmm... Nie było to najbardziej eleganckie śniadanie w moim życiu. Właściwie skończyło się na jajecznicy we włosach Niall'a. Dalej byłam sparaliżowania, w końcu to celebryci! Oni zachowywali się zupełnie swobodnie... Jak gdybyśmy chodzili do jednej klasy.
- Ej, kiedy nagrywamy tą piosenkę? - spytała Lauren.
- W poniedziałek. - powiedział Louis.
- A dzisiaj jest...?
- Nie jestem jasnowidzem.
- Ta.
Niall
- Czwartek. - powiedziałem.
- Dzięki.
- Eeeej, a gdyby tak pojechać nad morze na weekend? - spytał Harry.
-?
-?
-?
- No na camping! Namioty, ognisko, plaża...
- Czemu nie? - spytała Amy.
- Nikt was nie rozpozna? - spytała Lauren.
- To dzika plaża... Taka niezaludniona.
- Fajnie, a czym pojedziemy?
- Nie mam samochodu.
- A ja prawa jazdy!
- Eeee camperem...
Fajnie, skocze po gitarę, pewnie się przyda do ogniska...
Przejechałem palcami po włosach. Wyczułem jajecznicę. Blee..
- Jutro rano byśmy wyjechali, w południe przyjechali i w niedzielę po południu wyjechali.- powiedział Liam. - Hmmm... a skąd weźmiemy ten twój camper, Harry?
- Wypoożyczymy?
- Mój tata ma, ale on został w Anglii. - powiedziała Lauren.
- Nie, nie, nie. Przecież odpowiedź mamy na wyciągnięcie! Pojedziemy busem od konceprtów... - wtrącił Zayn.
- Wow nie wpadłem na to.
- Nie, nie wpadłeś.
- Wiem.
- Phi
Harry
- Więc jedziemy waszym busem? - powiedziała Lauren
-Yhy... Chyba, że nie chcecie...
- Chcemy! - wykrzyknęły dziewczyny.
- Ok... To w sobotę rano...
- Last christmas... i give....you my heaaart... but...
- Niall. Ej, Niall. NIALL! - "obudził" go Louis.
- Ale że what?
Westchnął. Mimo woli uśmiechnąłem się. Louis się uśmiechnął, Niall potem cała reszta. Mój uśmiech ma taką magiczną moc!
- Ej, nie możemy tak przesiedzieć całego dnia... - wtrąciła Amy.
- No to co...
- Idziemy na basen..?!
- Eeee.. Niech będzie.
Stanęła na basenie. W tym apartamentowcu był, i to taki całkiem duży. Reszta podchwyciła pomysł Niall'a i ruszyliśmy się przebrać.
Trochę mało prywatności w małym pokoju z czterema gościami, ale obyło się bez bitwy na bokserki... Z całą skromnością stwierdziłem, że ja najlepiej wyglądam w szortach :)
Spotkaliśmy się przy basenie, woda była cholernie zimna, a dzień cholernie gorący... Dziewczyny nie chciały wejść do wody, więc tak na 0,1 % mądrości wrzuciliśmy je do wody. Cóż, szczęśliwe nie były... Ale potem nie wychodziły.
Graliśmy w siatkówkę i trochę się pochlapaliśmy; skakaliśmy "na słonia" do wody. Tak, można powiedzieć, że było przyjemnie...
- Ile wytrzymujecie pod wodą? - spytała Lauren.
Nieee wieem.
- Eeee...
- Robimy konkurs?
- Będę sędzią. - powiedziała Amy.
- Ok. 1...2...3... START.
Amy
Pierwszy wynurzył się Niall, potem Zayn, Louis, Liam, potem został Harry i Lauren. Trzy minuty, cztery... Harry się wynurzył.
- Wygrałem?
Wskazałam na Lauren.
- Eeee...
Po kilku sekundach i ona się wynurzyła.
- Stawiasz koktajl?
- Nie było umowy.. - zaczął Harry.
- Dziewczynie nie postawisz?
- Niech ci będzie.
Skończyło się na tym, że Harry wszystkim postawił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz